W czerwonym...
Tak mi się dziś przypomniało.

Dlatego Red Box...
I jak wieść niesie (a jest ona potwierdzona), to pudełko nadal istnieje, nadal są w nim przechowywane mikrofony. A znajduje się ono w ich studiu w Londynie.
Pamiętam z jakim przytupem podbili listy przebojów w 1986 roku, kiedy to wydali swój pierwszy album "The circle & the square". Nawet u nas puszczali ich non stop.

Powstali wcześniej, bo w 1983 roku. I jak to wszyscy na Wyspach w tamtym okresie grali muzykę łatwą i przyjemną. Pełną elektronicznych dźwięków i efektów - grali synth pop.
Simon Toulson-Clarke interesował się muzyką od zawsze. Już w szkole podstawowej udzielał sie w szkolnej orkiestrze. Tak poznał Juliana Close. Już był duet...

Pierwszy skład: Simon Toulson-Clarke, Martin Nickson, Rob Legge, Paddy Talbot i Julian Close.

Już pierwszy singiel ("Chenko", 1984) narobił na tyle dużego szumu, że zameldowała się u nich z propozycją poważna wytwórnia - Warner Bros.

Na pewno znacie. Albo sobie przypomnicie.


...przypomnieli mi się podczas wczorajszej jazdy samochodem do pracy. Tak jakoś zabrzmiało podobnie z głośników.

I przypomniał mi się utwór "Saskatchewan". Też wydany na singlu w 1984 roku, też wielki przebój.
Nie był ich kompozycją. Pochodził z repertuaru kanadyjskiej piosenkarki, Indianki - Buffy Sainte Marie.
Była uzdolnioną kompozytorką. Jej piosenki wykonywali różni piosenkarze, w tym Presley.



Nim WB wydał ich debiutancki album światło dzienne ujrzał kolejny singiel - "Lean On Me (Ah-Li-Ayo)".

Jeden strzał, jedno trafienie...


Album "The circle & the square" rodził się w bólach. Muzycy narzekali na złą współpracę z wytwórnią nakazująca im co i w jaki sposób grać. Wydana płyta była kompromisem. A na wielki hit z tej płyty - "For America" - wręcz się pogniewali. Panowie z WB, oczywiście. Uważali, że to wręcz brak szacunku ze strony zespołu dla ich firmy...
Dla zespołu utwór pozostał i pewnie pozostanie ich wizytówką już raczej do końca świata.

Deviate to contemplate
This audio visual opiate
One hundred years from now
Title fights and human rights
We're satellites - you're parasites
Hey yah ya!
Now I've got to tell you
That I've been down
Down so low that I bit the ground
Let's hear it from the heart of America...



Sława! Wywiady, spotkania, koncerty za koncertem. Duże pieniądze. I wielka presja.
I pewnie dlatego, i na przekór wszystkiemu, zamiast iść za ciosem i wydawać płyty za płytą - wydali tylko jeszcze jedną w 1990 roki i... rozwiązali się.

W rozgłośniach nadal królowało...







A ta druga płyta to "Motive".

Ta płyta powstała w duchu pierwotnego Red Box i w całości zachowała ten klimat. Ale już nie ma tu tego rozmachu co na poprzednim krążku. Do nagrania tej płyty zaangażowano o wiele mniej muzyków.
Muzycy nadal gryźli się z Warner Bros. Nawet na płycie jest etykieta East West Records, ale to też wytwórnia zależna od WB :)

W końcu obie strony się rozeszły. Zespół się rozwiązał i każdy zajął się swoimi sprawami...

To posłuchajmy ciekawej muzy końca dekady lat 80-tych.


...a tu już czuć nadchodzące nowe czasy:



...to był utwór przygotowany dla najnowszego singla grupy. Tu nadal klimaty wcześniejsze. Nie doszło jednak do jego wydania z wiadomych powodów:


Jeśli słuchaliście kiedyś A-ha, na pewno słuchaliście także Red Box...


Zawsze można dorobić do emerytury. Ale trzeba to zrobić zanim pamiętający zupełnie odejdą :)

Tak więc po 20 latach założyciel zespołu Simon Toulson-Clarke postanowił wznowić jego działalność.
Światło dzienne ujrzał trzeci album - "Plenty".
Jak do tego wszystkiego doszło?
To proste. Jak wyjaśnił tę sprawę sam Toulson-Clarke, napisał i skomponował garść utworów i postanowił to wydać. W tym czasie dużo przygrywał sobie na zwykłej gitarze stąd też i nieco inny charakter brzmieniowy tego albumu.
Album pojemny, zawiera aż 14 piosenek (a w wydanej wersji limitowanej jeszcze dodatkowe 6).
A jak tam z tym charakterem? A mniej folku, etnicznych dźwięków, a więcej jakby powagi, dostojności w brzmieniu. Akustycznie. Płyta wnosi większy spokój...
To już całkiem inny Red Box. Ale czy gorszy?

Oceńcie sami:





To już weszło im w krew... Minęła kolejna dekada i kolejna ich płyta ujrzała światło dzienne, "Chase the Setting Sun" (w połowie 2019 roku).

Nowa płyta z nowym składem. Obecnie grupę tworzą:
Simon Toulson-Clarke
Dave "The Dave" Jenkins
Jane Milligan
Ali Ferguson
Del "Delvis" Adams
Sally-Jo Seery

oraz... Michał Kirmuć

Ten ostatni znalazł się tam zupełnie przypadkiem. Pracował dla "Teraz rock" i przeprowadzał wywiad z założycielem grupy. Rozmawiano o sprawach ważnych, mniej ważnych... I dowiedział się, że w zespole ktoś ma zagrać w trakcie jednego z utworów na tamburynie. Ale nie ma kto. Wszyscy w tym czasie grają akurat na jakimś innym instrumencie. Zaoferował im na ten czas swoją pomoc. Wspomógł na perkusji, aż w końcu został pełnoprawnym członkiem Red Box grającym na gitarze elektrycznej. W dodatku jest wśród nich bardzo cenionym współpracownikiem.

Ciekawy polski akcent w zespole?
Nie do końca :)
Przecież sam Simon Toulson-Clark ma polskie korzenie. Tak, tak. Jego pradziadkowie pochodzili z Poznania i Warszawy skąd oboje wyemigrowali do Anglii w drigiej połowie XIX wieku.