Zagościł u mnie przez przypadek kolejny wzmacniacz. Zaczęło się od tego, że zobaczyłem ogłoszenie o sprzedaży amplitunera Sharp Optonica. O Optonice później...
Wraz z dobrodziejstwem inwentarza musiałem wziąć właśnie wzmacniacz Pioneera i dwudrożne kolumny estradowe z gatunku półamatorskich. Taki był warunek. Zająłem się najpierw właśnie Pioneerem. Poniżej dwa zdjęcia. Na pierwszym wygląd po zdjęciu pokrywy, na drugim płyta wzmacniacza po pierwszym etapie czyszczenia. Wygląda na to, że wzmacniacz spędził wiele lat w czyjejś (na szczęście raczej suchej) piwnicy. Usunąłem kurz i wnętrze dokładnie wyczyściłem przy użyciu płynu na bazie alkoholu izopropylowego. Wzmacniacz włączyłem dziś i jestem pod wrażeniem. Wszystko działa bez zastrzeżeń. Nie robiłem jeszcze żadnych pomiarów, bo niestety nigdzie nie znalazłem serwisówki.
Jednak dźwięk jest świetny.
Wzmacniacz pobiera 550W, więc to nie jest żadna popierdółka. Ma 80W na kanał przy oporności 4Ohm. Potrafi zagrać bardzo głośno. I czysto. Ma przedwzmacniacz RIAA MM/MC o czułości odpowiednio 2,5mV i 0,2mV. Z gramofonem gra cudnie. Sprawdziłem go też ze Squeezeboxem, tunerem i magnetofonem.
Gdy zajmę się bardziej jego wyglądem, to umieszczę trochę zdjęć. Na razie pierwsze dzisiejsze granie bardzo mi się spodobało.
A man can never have enough turntables.

Pioneer sobie gra. I gra bardzo ładnie. Czeka mnie jeszcze malowanie górnej porysowanej mocno pokrywy. Widać po froncie, że nie był dużo używany, napisy jak nowe, ale ktoś go traktował bardzo źle. Stąd zadrapania na gałce "volume" i na górnej części aluminiowego frontu. Ostatnie zdjęcie dotyczy czyszczenie Optoniki, która ewidentnie stała w mieszkaniu palacza (oby szlag go trafił). Kolejne czyszczenie a wciąż są slady bo brązowym nalocie nikotynowym.
A man can never have enough turntables.

Spełniłem swą potrzebę, żeby coś zrobić "tymi rencamy". Odmalowałem pokrywę Pioneera, wcześniej ją trochę wyprostowałem. Gałka "volume" też już nie straszy rysami. Wzmacniacz gra u mnie od paru dni, żeby przetestować wszystkie funkcje i trzeba przyznać, że to dobry sprzęt. Zaskoczeniem było dla mnie to, że po wciśnięciu przycisku "direct" ścieżka sygnału robi się naprawdę krótka. Nie działa nie tylko korekcja barwy, ale też filtry "subsonic" i "loudness", a nawet "balans". Bardzo dobrej jakości jest przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC. Byłem wręcz zaskoczony. Biorąc pod uwagę, że dziś te wzmacniacze oscylują wokół ceny 300 zł, uważam je za dobrą alternatywę dla współcześnie sprzedawanych tanich sprzętów.
A man can never have enough turntables.