Mamy w Łodzi sklep z płytami, który stosuje równie ciekawe praktyki.
Kupiłem na ich aukcji internetowej płytę.
Zjawiłem się w ich siedzibie i jakie było moje zdziwienie, kiedy odmówiono mi wydania płyty bo - ZOSTANIE WYSŁANA.
Zaznaczam że wpłatę sam pomniejszyłem o koszty wysyłki (przecież to regularnie działający sklep).
Dziwna rozmowa z właścicielem  trwała dobrych parę minut i dopiero po uiszczeniu dodatkowych 5 pln. wyszedłem ze sklepu z płytą.



Cytat: WOY w 15 Luty 2017, 09:52:44dopiero po uiszczeniu dodatkowych 5 pln. wyszedłem ze sklepu z płytą
Jednym słowem zarabiają na wysyłkach. Ciekawe czy od wysyłek płacą podatek. :)
A man can never have enough turntables.

No nie.... skąd !
Właściciel zapytany o tą dodatkową opłatę kręcił że ponosi jakieś koszty.
Ale paragonu z kasy fiskalnej stojącej obok nie wydał, mimo mojej prośby.

Co do płatnych odsłuchów to niestety jest to słabe ale też pamiętam, że kiedyś była masa zawracaczy dupy, którzy chodzili po salonach słuchać rożnych klocków bez zamiaru ich zakupu. Natomiast później brylowali na forach udając ekspertów od audio. Przygotowanie kilku systemów do odsłuchu jest czasochłonne i jak przyjdzie taki artysta to często odbywa się to kosztem osoby, która faktycznie chce coś kupić.
Kilka razy zdarzyło się mi będąc gdzieś tam przypadkiem w salonie czegoś posłuchać bez żadnego parcia, obsługa sama bez żadnych zobowiązań to proponowała ;) Nawet kwestie "grania" kabli potrafili skwitować uśmiechem pod nosem ;)
Co się mi dziś podoba to np. niektóre salony w pewnym okresie czasu udostępniają stacjonarnie dla klientów skonfigurowane przez siebie systemy, można wpaść bez żadnego umawiania się wcześniej z własną muzą i posłuchać, wymienić doświadczenia itp. Inne salony udzielają się na forach i zainteresowanym same proponują odsłuchy wybranych konfiguracji czyli jak się chce to można.

@WOY

To mieli szczęście w tym sklepie, że nie nawiedziła ich kontrola z urzędu skarbowego, brak wydania paragonu z kasy fiskalnej byłby nie do wytłumaczenia.
Nie znam się, to się wypowiem.

Jakiś czas temu znajomy poprosił mnie bym rzucił okiem na rynek monitorów aktywnych, tak w cenie do ok. 2 kzł. No i jedną z opcji była firma Klipsch i model - REFERENCE R-15PM. Do laptopa bardzo fajna opcja, dodatkowo te monitory mają wbudowany DAC czyli załatwiało to by dwie rzeczy na raz. No i kolejny raz w ostatnim czasie zaskoczyłem się niemiło cenowo - podwyżka o 20%. Wcześniej już podrożały monitory takich firm jak np.: Tannoy, Scansonic, JBL ale nie tylko, w innych segmentach audio ta tendencja jest też to widoczna.
No i moje pytanie: czyżby euro/dolar poszły drogą franka szwajcarskiego??? Czy może mamy tu do czynienia z klasycznym dojeniem frajerów? Od jakiegoś czasu obserwuję, że za byle gówna za przeproszeniem (nie mam tu akurat na myśli R-15M) w świecie audio dyktowane są coraz wyższe ceny i coraz mniej zrozumiałe. Branża audio w tutaj w Europie chyba nie zauważyła jeszcze tego, że coraz większy kawałek rynku zawłaszczyli i zawłaszczają Chińczycy wykorzystując coraz bardziej zblazowane europejskie firmy. Kitajce cenowo koszą już od dawna, a od jakiegoś czasu dołożyli do tego jakość. Odbieram to jako klasyczne kręcenie bata na własną dupę.
Nie znam się, to się wypowiem.

Cytat: Bertrand w 06 Kwiecień 2017, 18:45:16coraz bardziej zblazowane europejskie firmy.
Jeszcze długo wszystko pozostanie po staremu. Prawo zachowania pędu. Ale zmieni się.

Ta sama sprawa jak z samochodami. Koreańczycy długo "wkupywali się" (wcześniej tak było z samochodami japońskimi) w gusta europejskiej klienteli. Długo musieli przekonywać, że ich samochody też są warte uwagi. I stało się...

W ostatnich miesiącach sporo napisano o firmie NOMOS. Powszechnie wiadomo, że sprzedają stare sprzęty drogo lub bardzo drogo. Jednak teraz wspięli się na nowy pułap.

https://allegro.pl/technics-sl-1210-mk-ii-wersja-nomos-i7388084443.html

Jaka jest tzw. added value wersji nomos? Chyba taka, że dawca nazwy musiał być w wyjątkowo podłym stanie, skoro firma się szczyci nowym headshellem i nową matą gumową.

A man can never have enough turntables.

Aż człowiek się zastanawia, dlaczego tak tanio? Jakiś ukryty haczyk? Przecież właściciel pisze, że sprawny, bo sam sprawdził, że sprawny. A wygląd jak spod igły...
A man can never have enough turntables.

Od co najmniej roku przerabiam dziwną sytuację.
Otóż oddałem do naprawy swój odtwarzacz CD. Po 5 (pięciu) miesiącach naprawiania i uiszczeniu 500 pln. ( za naprawę) cieszyłem się dźwiękiem przez ok. 4 miesiące. Usterka powróciła (ta sama). Odniosłem więc go do ponownej naprawy, która już trwa 6 (sześć ) miesięcy a pan technik zbywa mnie że już, już kończy (prawdopodobnie nawet nie dotykając problemu).  I tak się zastanawiam, jak go zmusić i wyegzekwować naprawę (reklamację).
Macie jakieś pomysły ?

No przerąbane. Poszedłbym i zażądał wydania sprzętu (oczywiście nic bym nie zapłacił), grożąc policją. Skarga złożona na policję o zabór mienia w takim wypadku byłaby usprawiedliwiona i oczywista.
A man can never have enough turntables.