...urodzin Piotra Szczepanika.

A urodził się w 1942 roku w Lublinie.
Inny od innych. Bo gdy na scenach królowali rockandrollowcy, po naszemu chłopcy od mocnego uderzenia, to on sobie spokojnie palił swoją fajeczkę... Spokojnie, romantycznie...

Zajmował się teatrem, zgłębiał historię sztuki na KUL-u, coś tam "robił" w kabarecie ("Czart", "Dren59").
Jego debiut muzyczny to rok 1963 na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie - zajął wtedy czwarte miejsce. I to było to. Potem dalsze studenckie konkursy piosenkarskie, w kraju i za. W 1965 zaprzyjaźnia się z Andrzejem Korzyńskim - kompozytorem. Następują pierwsze nagrania jego piosenek w radiowym studiu. Muzykę do nich "dostarczają" w ramach współpracy Tajfuny oraz Ricercar '64.
Od początku to liryczne ballady, które chętnie słucha młodzież, ta bardziej wyciszona, medytująca, romantyczna... "Żółte kalendarze", "Goniąc kormorany", ale także "Puste koperty", "Kochać" czy "Nigdy więcej" - nuciła cała Polska.
W międzyczasie znowu kabaret. Lata 1967-1973 to współpraca z Fedorowiczem i Łazuką w
'Popierajmy się".
"Jego słodki głosik dodawał kleju słodkim melodyjkom. Był z naszej trójki najmłodszy i tę młodzieńczość udawało mu się wspaniale sprzedawać". To Łazuka.

Lata 70-te czas na poezję śpiewaną. Liczne występy ze swoimi recitalami tak w Polsce jak i poza nią. Najczęściej towarzyszyła mu tylko zwykła gitara akustyczna.
Było też kilka przygód z filmem -  "Cierpkie głogi", "Cham" - w tym drugim to już główna rola.
(potem jeszcze u Andrzeja Seweryna w "Kto nigdy nie żył...")

Kolejna dekada to pieśni patriotyczne, "1831 - Pieśni powstania listopadowego", "Wizja 44", "Modlitwa polska", "Madonny polskie",  "Pieśni powstań narodowych"... Wszystko, by wesprzeć ruch solidarnościowy. Solidarność okrzyknęła go nawet swoim bardem.
Do gdańskiej stoczni przekazał swój sprzęt nagłaśniający, kiedy władza zlikwidowała zakładowy radiowęzeł. Puszczał strajkującym piosenki ale też i nagrania z pielgrzymek Ojca Świętego. Ludziom bardzo to sie podobało, umacniało ich na duchu - tak wspominał ten czas - Solidarność traktowałem jako swego rodzaju kontynuację naszych romantycznych powstań narodowych.
To między innymi dlatego potem w 1991 otrzymał propozycję i zgodził się przyjąć funkcję szefa Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi przy kancelarii ówczesnego prezydenta - Lecha Wałęsy. Szybko potem tę jednak posadę rzucił. "Ewakuowałem się naprawdę z ulgą, z uśmiechem na ustach (...). Byłem szczęśliwy, że mam za sobą to bagno"...

Było, minęło...
Lata 90-te stanowią dalszą jego drogę kariery na scenie. Do swojego repertuaru dorzucił twórczość taki petów jak Lechoń, Zagajewski, Leśmian czy Miłosz.
Obecnie już nie nagrywa. Jego wcześniejsza twórczość jest za to stale wznawiana. Bo ciągle słuchana. Z chęcią. A sięgają po nią także i współcześni twórcy.
To klasyka...






Piotr Szczepanik... odkryjcie go dla siebie na nowo.

20 sierpnia, dzień...

A tak naprawdę w oryginalnym tekście poety Jerzego Millera było "zżółkłe kalendarze".



(1942-2020)