#20 03 Styczeń 2017, 18:23:32 Ostatnia edycja: 03 Styczeń 2017, 18:56:18 by WOY
A z kablami to bym Cię zadziwił.
Co prawda nie pamiętam już ich nazw, ale trzeba być bardzo ostrożnym w ich doborze do gramofonu.
Połączyłem kiedyś swój gramofon Klotz-em(mowa o kablach chinch). Brumił przy głośnym słuchaniu jak diabli. Chyba Monster robił to samo. Było coś jeszcze ale zapomniałem nazwy. Później gdzieś doczytałem że kable do gramofonu powinny mieć niską pojemność :)
A wracając do moich JBL.
Basu zawsze miałem z nich pod dostatkiem. Może nie grzeszyły w tym zakresie jakimś wybitnym wyrafinowaniem, ale grały tak jak lubię, miękko i swobodnie.
Po "wytapetowaniu" ich wnętrza wełną, jest chyba jeszcze luźniej i swobodniej. Bywało że na płytach Kyuss, Mushroomhead, Mustasch, Clutch lub Metallica przy bardzo głośnym słuchaniu coś przy-dudniło . W sobotę sprawdzę dokładniej jak jest teraz.

@WOY

O gramiakach wspomniałem wcześniej, że jest to trochę inna bajka. Związane jest to ze drganiami igły i przetwarzaniem ich przez wkładkę na impulsy elektryczne i tu kable/przewody prowadzące sygnał na gniazd wyjściowych z gramofonu mają oczywiście jak najbardziej wpływ na pracę urządzenia. Jak piszesz może wystąpić np. brumienie czyli rozmawiamy tutaj o technicznym problemie, a nie o tym, że dany kabel daje więcej basu, tamten wysokich a jeszcze inny poszerzy scenę i musi kosztować pierdyriald złotych ;) Na poprawnie wykonany kabel od strony technicznej i mechanicznej nie trzeba wydawać majątku i o to mi chodziło ;)
Nie znam się, to się wypowiem.

#22 03 Styczeń 2017, 19:28:56 Ostatnia edycja: 03 Styczeń 2017, 19:31:44 by WOY
Ależ dokładnie w ten sam sposób, postrzegam ten problem :)

Zaniepokoiłem się ;)
Nie znam się, to się wypowiem.

W sprawie kabli gramofonowych kiedyś się wypowiadał bum1234. Słusznie zwracał uwagę, że mamy do czynienia ze znacznie niższymi napięciami. W zwyczajnym wejściu liniowym jest czułość powiedzmy koło 2V, a z gramofonu czasem wychodzi od 2 do 5mV, a przy wkładkach MC jeszcze mniej.
Więc ten kabel ma znacznie większe znaczenie, co nadal nie znaczy, że musi być ze złota za 100 tysięcy. ;)
Choć widziałem już wkładkę z cewką ze złota i wiring ze złota... ale to ekstremum było. Przyznam, ze wtedy mi ten sprzęt za mniej więcej milion zielonych grał wspaniale. Ale nie wiem, czy dziś byłoby tak samo.
A man can never have enough turntables.

Zdecydowanie potwierdzam to, co napisałem ponad miesiąc temu. Wyklejanie wełną wnętrza moich kolumn, poprawiło nieco brzmienie basu. Nie jest to jakaś spektakularna poprawa, ale jednak jest zauważalna. Nie potrafię powiedzieć o jaką częstotliwość dokładnie chodzi (brak mi urządzeń pomiarowych), ale dudnienia przy głośnym słuchaniu niektórych rockowych płyt, ustały lub znacząco się zmniejszyły.
Inną sprawą jest to, czy nakład finansowy który poniosłem, wart był uzyskanego efektu (75 pln.)
Równie dobrze mógłbym zmniejszyć głośność lub zdjąć basu i efekt prawdopodobnie był by podobny, ale nic tak nie uspokaja duszy melomana, jak zmiany prowadzące do poprawy samopoczucia :) i samozadowolenia :)



I to jest istotna uwaga. Te zmiany, poprawy często są ważne ale niewielkie, bo przecież "powalające na kolana, dramatyczne, niebotyczne" to są tylko w poetyckich recenzjach.
Ale te nasze drobne przynajmniej są prawdziwe. ;)
A man can never have enough turntables.

Utrafiłeś w sedno. I tak by należało rozumieć moje doświadczenie 8)