No więc to są kolumny z dużymi bassreflexami z tyłu i zapewne producent wiedział co robi. Nie jest to raczej wynik oszczędności. Ale zgadzam się, że wełna owcza może poprawić dźwięk. Nie sądzę, żeby w tych kolumnach trzeba było poprawiać brzmienie basu, ale wełna owcza może uspokoić nieco i wygładzić częstotliwości nieco wyższe powiedzmy 200 - 800 Hz.
A man can never have enough turntables.

Basu faktycznie i to tego nisko schodzącego, jest pod dostatkiem :)
Tak przypuszczałem że komory głośników niskotonowych, są strojone w ten ascetyczny sposób. Podejmę jednak próbę podścielenia tej wełny. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Dzięki StaryM za informację.

Zakupy do rekonstrukcji moich kolumn poczynione.
Wstępny koszt 650 pln. jak sobie pomyślę ile płyt by za to było......... >:(

Dotarły nareszcie głośniki i jestem po ich montażu.
Wyklejanie owczą wełną wnętrza pustych jak bęben JBL, zajęło mi 5 godzin.
Co za udręka.
Pierwsze odsłuchy praktycznie na pograniczu percepcji. Wydaje się jakby lekko poprawiła się stereofonia i bas został lekko przytłumiony bo muszę mocniej podkręcić wzmacniacz.
Ale może to również wynikać ze zmęczenia i chęci usłyszenia zmian.
Poczekam aż głośniki się "ułożą" i dopiero wówczas napiszę o różnicach jakie wniosło wyklejanie wnętrza kolumn.
StaryM dzięki za sugestie z materiałem do wygłuszania.

Wełnę owczą to akurat Bertrand sugerował, ja się tylko z nim zgodziłem. ;)
A man can never have enough turntables.

Co za faux-pas. Bertrand proszę o wybaczenie :-[

@WOY

Oj tam, ważne by w duszy grało reszta się nie liczy ;)
Nie znam się, to się wypowiem.

Żadnych spektakularnych efektów po wygłuszaniu kolumn nie słyszę. Być może jest ździebko czyściej w niskich częstotliwościach. Tak jakby bas był bardziej poluzowany, zróżnicowany.
Ale jest to tak na pograniczu percepcji, że mogę to sobie po prostu wmawiać :)

Tak się zbierałem, żeby odpowiedzieć, bo to nie jest wcale proste. A może raczej jest nieco kontrowersyjne. Jak czytamy recenzje, to niektórych nawet zwykły kabelek powala na kolana, a różnice są dramatyczne i ogromne. A tymczasem zwykle różnice są drobne. No chyba, że porównujemy sprzęt hi-fi z głośniczkiem bluetooth.
Jeśli między dwoma sprzętami hi-fi są dramatyczne różnice, to jeden z nich musi być zepsuty.
W przypadku kolumn głośnikowych zwykle są różnice największe. Jednak jeśli poprawiamy własne kolumny, a one nie są jakimiś kartonowymi pudełkami Voice Kraft, to również nie spodziewałbym się rewolucji. Zwykle producenci kolumn wiedzą, co robią. Dodanie wełny do bass refleksu nie da spektakularnych różnic. Jak by się pobawić sprzętem do pomiarów i oprogramowaniem, to zapewne byśmy różnice zobaczyli na wykresach. Ale te różnice są często na granicy słyszalności. Nie usłyszymy, że np.  w zakresie około 50Hz drgania zmniejszyły się o 1dB. Ale globalnie ta zmiana i parę jeszcze innych da nam nieco przyjemniejsze słuchanie. Bo mniej będzie np. tego 50Hz, bo zmniejszy się trzepotanie w okolicach 100Hz, bo niższego basu koło 30Hz trochę przybędzie, ale to akurat będzie trochę słychać na niektórych nagraniach.
Dlatego też, jeżeli ktoś mnie pyta o modyfikacje kolumn powiedzmy za 5 tys., które mają kosztować drugie 5 kawałków to sugeruję mu tryknąć makówą w najbliższą betonową ścianę. Drogie modyfikacje w ogóle nie mają sensu. No ale to już dygresja nie na temat...
A man can never have enough turntables.

#19 03 Styczeń 2017, 17:39:40 Ostatnia edycja: 03 Styczeń 2017, 17:41:59 by Bertrand
Też uważam, że największe różnice robią kolumny no i akustyka pomieszczenia, dla mnie cytując klasyka jest "oczywista oczywistość". Wzmacniacze, odtwarzacze CD, streamery poprawnie skonstruowane i zgodnie z regułami sztuki tych różnic praktycznie nie dają lub leżą one na granicy percepcji, oczywiście jeśli porównujemy np. produkty o takim samym wzmocnieniu, z tej samej półki, takiej samej funkcjonalności itp. Trochę inna sprawa jest z gramofonami i z systemami aktywnymi. Bym zapomniał o wzmacniaczach lampowych, które ze względu na parametry lamp i ich emisje podczas pracy mogą wprowadzać pewne zmiany w jakości odsłuchu.
Ja np. czytałem ostatnio wpisy zawodnika, który kupił lampiaka firmy Fezz w celu przebudowy całości. Wydać 4 kzł + modyfikacja totalna całości, która umówmy się też będzie miała swoją nie małą cenę, jest czymś anormalnym i jak dla mnie pozbawione sensu. Jakieś niewielkie modyfikacje, poprawienie ewentualnych błędów konstrukcyjnych, wymiana kondensatorów nie trzymających już parametrów, potencjometrów itp. są ok i jest to zrozumiałe.
A o kablach zasilających nie chce się mi już pisać, zostawiam to artystom, którzy potrafią na słuch, na 1 metrze miedzi odróżnić oplot Tary Labs od oplotu Van Den Hula. To jest wiedza ściśle zastrzeżona tak jak wpływ reptilian na losy ludzkości ;)

Nie znam się, to się wypowiem.