Sammy Davis Jr. zapytany swego czasu o to ile był dał Elvisowi w skali od 1 do 10?
"Dałbym mu 11!"


Elvis - pelvis.

W roku 1968 otrzymał nagrodę w dowód uznania "Dla człowieka, który daje najlepszy przykład amerykańskiej młodzieży".


Elvis tak naprawdę był blondynem.
Gdzieś tak od końca dekady lat 50-tych systematycznie co kilkanaście dni farbował je na ciemno...




Frank Sinatra w wypowiedzi o Elvisie stwierdził, że jest on:
"...najbardziej brutalną brzydką, zdegenerowaną i błędną formą ekspresji, jaką miałem nieprzyjemność słyszeć. Jest śpiewana, grana i pisana w większości przez skretyniałych bandziorów..."

Jednym z marzeń Elvisa było aktorstwo. Zagrał w wielu filmach. W wielu nie...

Zaproponowano mu rolę Wayne'a w  "Słodkim ptaku młodości", ale jego manager "Pułkownik" to zanegował, gdyż jak uważał, Elvis nie powinien grać złego bohatera. Wygrał na tym ostatecznie Paul Newman.

Odrzucił również rolę Joe'go Bucka w "Nocnym kowboju", otrzymał ją Jon Voight.

To samo było z filmem "Ucieczka w kajdanach", gdzie ostatecznie wystąpił Tony Curtis.

Nie wiedzieć czemu odrzucił rolę Bernarda w głośnym filmie "West Side Story", rola ta  w 1962 roku dała Oscara występującemu George'owi Chakirisowi.

Nie chciał zagrać Pollitta w "Kotce na gorącym, blaszanym dachu"; znowu Paul Newman.

Nie zagrał też głównej roli, którą mu proponowano w filmie "Narodziny gwiazdy" - tu wygrywa Kris Kristofferson.

Za to ubiegał się o rolę Toma Hagena w "Ojcu chrzestnym"; tę otrzymał ostatecznie Robert Duvall.


Szkoda.

Ale za to śpiewał. I robił to wspaniale.


Prababka Elvisa była Indianką ze szczepu Irokezów. Presley był dumny ze swych indiańskich korzeni.


To chyba najlepiej sprzedający się singiel w historii - "It's now or never".


Można wysłuchać wersji studyjnej, lecz ta ('69 live) jest o wiele ciekawsza - dlaczego? Wysłuchajcie jej w całości.


Sprzedał łącznie ponad 1 300 000 płyt - rekord chyba nie do pobicia. Czterdzieści lat po śmierci nadal są wydawane.