Czyli polskie płyty to same ciekawostki a Perfect wydali jak albumy Metallica.

#11 15 Marzec 2015, 18:39:53 Ostatnia edycja: 15 Marzec 2015, 18:41:32 by kawosz
Aż sprawdziłem 1szą z brzegu UNU 1982 rok prędkość 33
Nie wiem jak jest z nowymi LP Polskiej produkcji ten nowy Perfect jest pierwszą Polska płytą którą kupiłem od dawna ( zresztą dzięki forum bo o niej pisaliście że  wydali na winylu )
Otwarty umysł to podstawa sukcesu

Może w naszych manufakturach nie potrafią wyciąć matrycy mieszczącej 25 min. muzyki i stąd te dziwne rozwiązania.

No to dodam anegdotkę wyszperaną na facebookowym wallu Frosta. :D

Student biologii wybrał się na wycieczkę na Borneo w celu poszukania próbek do swoich eksperymentów. Poleciał więc na wyspę, zatrudnił przewodnika z łódką, który zabrał go do wioski w dole rzeczki, gdzie student miał zebrać kolekcję. W drugim dniu wyprawy, około południa znienacka usłyszeli uderzanie w bębny. Jako mieszczuch student zaniepokoił się:
- Co oznaczają te bębny? - pyta przewodnika.
- Bębny są w porządku - odpowiada przewodnik - ale gdy przestaną grać to będzie bardzo źle.
Młody biolog uspokoił się. Przez następne dwa tygodnie wszystko szło względnie dobrze, aż przyszło do pakowania się. Wtedy niespodziewanie bębny umilkły!
Student zbladł jak trup i woła swojego przewodnika:
- Bębny ucichły, co teraz się stanie?!
Przewodnik przykucnął, ukrył głowę w rękach i mówi:
- Teraz będzie solo na basie!

A man can never have enough turntables.

#14 24 Marzec 2015, 07:02:31 Ostatnia edycja: 24 Marzec 2015, 07:06:47 by frost1971
Logo z kogucikiem będzie żyło.
Taki artykuł znalazłem  w Wyborczej (20.03.2015),myślę ze ciekawy.Jest to rozmowa z Piotrem Kabajem (dyrektor generalny i prezes zarządu Warner Music Poland)
Był to najszybszy zakup w historii Warnera: ponad 8 mln zł za założoną w 1956 r. firmę legendę.
Co stanie się z jej archiwami?

Jacek Hawryluk: Na początku roku Polskie Nagrania (PN),wraz z wielkim archiwum nagrań muzyki rozrywkowej,jazzowej i poważnej,zostały kupione przez Warner Music Poland. Oryginalne taśmy trafią do Narodowego Archiwum Cyfrowego (NAC).
8,1 mln za PN to dużo czy mało?


Piotr Kabaj: Dużo,bo musimy te pieniądze odrobić,według planu zajmie to pięć-sześć lat. Po pierwsze należy zdigitalizować zbiory i przekazać taśmy matki do NAC. Po drugie,trzeba przejrzeć ponad 30 tyś. nagrań i zorientować się,co trzeba wydać. I co przez 25 lat było zapomniane.

J.H. Jak przejęcie Polskich Nagrań wpłynie na politykę wydawniczą Warnera,który ma duży katalog rodzimych artystów,np. w Pomatonie?

P.K. - Zachowamy logo z kogucikiem. To będzie nasz tzw. sublabel. Pomaton nadal będzie wydawał młodych artystów. Choć być może część z nich,którzy charakterologicznie bardziej pasują do Polskich Nagrań,zacznie wydawać pod nowym logo. Na razie pod szyldem PN będziemy wydawać starsze pozycje. Myślimy o 60 płytach na sześćdziesięciolecie,które przypada w przyszłym roku. Zrobimy to właśnie po to,by podkreślić,że to najstarsza firma fonograficzna w Polsce.

J.H. W ubiegłym roku PN wydały m.in. wszystkie płyty Zdzisławy Sośnickiej. Czego brakuje na rynku?

P.K. Musimy zrobić przegląd,czym dysponujemy,trzeba zapytać artystów,co dla nich jest ważne. Z tego powstanie plan wydawniczy na parę lat. Będziemy działać z artystami. To ich nagrania i dorobek.

J.H. "Polish jazz" to seria,która wzbudza najwięcej emocji na Zachodzie. Ma największy,obok muzyki klasycznej,potencjał eksportowy.

P.K. - Część już została wydana,nawet na winylach. Teraz zaczniemy tę serię sukcesywnie wznawiać. Być może zrobimy bardziej współczesny layout?
Rozmawiamy o 35 tytułach. Moi koledzy w Londynie są zainteresowani, by wydać serię na świecie i wpuścić ją do katalogu Warnera. Tak jak to ostatnio robimy z klasyką.

J.H. Jest szansa na dystrybucję międzynarodową?

P.K. - Tak, udało nam się to z płytą z muzyką Mieczysława Wajnberga ( seria Filharmonii Narodowej) czy z oststnią płytą Motion Trio. Na Wajnberga mamy zamówienie na 1,5 tyś sztuk, podczas gdy w Polsce sprzedaliśmy niecałe 500. To zaczynają być dla nas interesujące nakłady, jeśli mówimy o muzyce klasycznej. Teraz wprowadźiliśmy do dystrybucji zagranicznej "Idę", płytę z muzyką z filmu i inspirowaną filmem. Cały album można kupić na iTunesie. Wysłaliśmy do magazynów w Niemczech tysiąc sztuk.

J.H. Co z klasyką? To 8,5 tyś. utworów, ponad jedna trzecia katalogu PN.

P.K. - W tym archiwalne nagrania z Konkursów Chopinowskich. Część słabej jakości, musimy zrobić selekcję. Nie wydamy niczego bez porozumienia z artystami lub spadkobiercami.

J.H. Będą winyle?

P.K. - Tak, bo polskie winyle sprzedają się coraz lepiej. Trochę ich już wyszło: Niemen,Komeda,Namysłowski,Grechuta. To jest duża inwestycja,ale Warnerowi sprzedaż winyli w zeszłym roku wzrosła 200 proc.- ale to głównie ze względu na płyty Pink Floyd i Led Zeppelin.

J.H. Jak centrala w Nowym Jorku zareagowała na przejęcie PN?

P.K.- Wszystko trzeba było przygotować w trzy tygodnie, milion złotych kaucji,wszystkie papiery. Zorganizowaliśmy mnustwo telekonferencji. To był najszybszy zakup w historii Warnera.

David Gilmour zaprezentował nowy utwór "Rattle That Lock" zapowiadający nowy album o tym samym tytule.
David Gilmour zdradził, że muzyczną inspiracją do utworu tytułowego z płyty był dżingiel, który poprzedza zapowiedź na francuskich stacjach kolejowych. "Za każdym razem, gdy go słyszę, mam ochotę zacząć tańczyć" - powiedział Gilmour. Muzyk, odwiedzając Francję, nagrał na dworcu w Aix-en-Provence sygnał na swojego iPhone'a, a następnie wykorzystał w swoim utworze.

Pomnikowa, tytułowa kompozycja "Paranoid", która znalazła się na drugim albumie Black Sabbath, wydanym we wrześniu 1970 roku, jest jednym z najsłynniejszych utworów zespołu i rozpoczyna się znanym chyba każdemu gitarzyście riffem. Jak głosi opowieść związana z tą kompozycją, "Paranoid" powstał spontanicznie, ponieważ zespół potrzebował dodatkowego, trzyminutowego kawałka, który mógłby dopełnić album. Wtedy Tony Iommi zagrał stworzony na poczekaniu riff, za którym podążyła reszta zespołu.

Tymczasem portal dangerousminds.net zauważył, że sabbathowy klasyk wykazuje podobieństwo do innej piosenki, zatytułowanej "Get Down", nagranej przez mało znany zespół Half-Life pochodzący z Saginaw w stanie Michigan. Utwór został zarejestrowany przez kapelę 27 czerwca 1969 roku w GM Studios w Detroit.

Wydaje się mało prawdopodobne, aby kwartet z angielskiego Birmingham na przełomie lat '60 i '70, w dobie ograniczonej wymiany informacji i muzyki, mógł kojarzyć garażowy, mało komu znany zespół działający po drugiej strony Atlantyku. Trzeba jednak przyznać, że utwory są rzeczywiście bardzo podobne, dotyczy to zresztą również początkowego wejścia perkusji. Zresztą sprawdźcie sami:



W przyszłym roku ukaże się album gwiazdorskiego zespołu Supernova powołanego do życia przez Carlosa Santanę. W imponującym składzie Supernovy znaleźli się, poza samym Santaną, gitarzysta John McLaughlin, pianista Herbie Hancock oraz saksofonista Wayne Shorter.
Za bębnami zasiądzie Cindy Blackman-Santana, znana perkusistka, a prywatnie żona Carlosa.
Formacja ma w planach nie tylko album, który prawdopodobnie ukaże się w przyszłym roku, ale również letnią trasę koncertową po Europie.

Led Zeppelin.
W 1971 roku wydali utwór, który stał się nieśmiertelnym hitem i wizytówką tego zespołu.
,,Stairway to Heaven".

1972
1973
1974
1975
1976
1977
...
2015
2016

Po kilkudziesięciu latach od tego faktu muzycy z grupy Spirit 10 maja br spotkają się w sądzie z założycielami LZ, gdzie odbędzie się rozprawa mająca rozstrzygnąć pewien zarzut. Zarzut tyczy plagiatu. Spiritowcy oskarżają o to Zeppelinów odnośnie wspomnianego wyżej przeboju. Uważają, że ci drudzy skopiowali ich utwór "Taurus". Kiedyś, w latach 1968-1969 obie grupy wspólnie koncertowały i właśnie wtedy miało dojść do usłyszenia instrumentalnego wykonania tego utworu.

Rozprawa po kilkudziesięciu latach od zaistnienia rzekomego faktu... ???



#19 10 Maj 2016, 12:54:32 Ostatnia edycja: 10 Maj 2016, 12:57:25 by WOY
Na "I Still Do"(płyta z 2016r.) Eric Clapton sięgnął między innymi do repertuaru JJ Cale'a, rejestrując jego dwa utwory "Somebody's Knockin'" i "Can't Let You Do It".
Clapton zdradza genezę tych utworów: "To interesująca historia. Na pogrzebie JJ Cale'a spotkałem jego żonę Christine, która opowiedziała mi o pozostawionych przez niego utworach, nad którymi wcześniej pracował. Ponieważ byłem ich bardzo ciekaw, obiecała, że podeśle mi CD. Kilka dni później dostałem od niej dwie płyty, a na każdej z nich znalazło się około 20 utworów. Musiałem zamknąć je w sejfie, były dla mnie tak cenne. To były niewydane wcześniej demówki JJ Cale'a, niektóre z nich bardzo zaskakujące, a inne dokładnie takich jakich można było oczekiwać od JJ. Wśród nich znalazły się dwa bluesy "Somebody's Knocking" oraz "Can't Let You Do It."