Niniejszym rozpoczynam wątek na temat używanych gramofonów. W tym wątku gramofony zagraniczne.
A man can never have enough turntables.

Jedną z klasycznych i kultowych dziś konstrukcji są gramofony Rega produkowane od lat 70'. W zasadzie to Rega zaczęła produkować gramofony, gdy właśnie przestawały być modne. Były trzy modele o nazwie Planar (1,2 i 3) i zaledwie kilka ramion. Podstawowe (proste RB100), klasyczne typu S RB200, trochę lepsze proste RB250 i kultowe RB303.
Dziś najlepiej dostać używany Gramofon Rega Planar 3 z ramieniem RB303. Jeśli chodzi o ramię, jest wieczne. Talerz najlepiej szklany. Niestety słabym punktem są silniki, które po tylu latach mogą się nadawać głównie do wymiany, a części do Regi są drogie. Kiepski silnik zaowocuje drganiami, które objawią się przydźwiękiem. Wbrew samej Redze, która uznawała, że nie trzeba uziemiać gramofonu, lepiej takie uziemienie ramienia zrobić.
Jeśli ktoś zamierza nabyć starą wiekową Regę, musi się też liczyć, że pokrywa będzie miała zniszczone (pseudo)zawiasy. Można je nabyć tanio na Ebay. Pełna pokrywa będzie droga. Zaś cena takiego gramofonu lepiej, by oscylowała bliżej 500 zł niż 1000. Być może trzeba będzie parę złotych zainwestować. Przede wszystkim zmienić pasek, a ten może kilkadziesiąt złotych kosztować. W silniku może trzeba będzie zmienić kondensatory, dlatego dołączam schemat.

Rega Planar 3 to już gramofon dość przyzwoity i pozwoli cieszyć się analogową muzyką.

Zapraszam innych kolegów do spisywania swoich doświadczeń.
A man can never have enough turntables.


To bardzo przyzwoity gramofon z napędem bezpośrednim (direct drive). Nie jest to najwyższy z Denonów produkowanych w tamtych czasach (od końca lat 70'), za to można go dziś kupić w przyzwoitej cenie. Na aukcjach można go zobaczyć w cenie od 700 do 1200 zł. Trzeba się liczyć z koniecznością remontu wizualnego. Gramofon produkowany był z okleiną naturalną i winylową, od jej rodzaju będzie zależało to, co można z nim zrobić.
Jest to pełny automat i kupując warto się upewnić, że działa, w przeciwnym razie może wymagać pomocy specjalisty, a to znacznie powiększy koszty. Do tych gramofonów najbardziej pasują wkładki Denona, co chyba nikogo nie dziwi. Można zastosować wysokonapięciową MC DL-110. Słuchałem tego gramofonu i sądzę, że może być dobrym nabytkiem wśród używanych vintage.
A man can never have enough turntables.

Ten gramofon akurat mam, więc mogę opisać go dość dokładnie. Nie jest to może gramofon "startowy" dla kogoś, kto rozpoczyna przygodę z winylami, bo jego cena obecnie - w zależności od stanu technicznego i wkładki - oscyluje od 2500 do ponad 5 tysięcy złotych. Gramofony te na aukcjach pojawiają się raczej rzadko, ponieważ właściciele są z nich zadowoleni.
Jest to gramofon typu "pure audio", zatem nie ma w niż żadnych elementów automatyzmu. Włączamy, wybieramy prędkość, opuszczamy ręcznie ramię i po zakończeniu płyty ręcznie podnosimy. Już w końcu lat 70', gdy go zaczęto produkować, miał opinię gramofonu dla winylowych purystów.



Gramofon wyposażony był w mechanizm direct drive TT-71 i ramię UA-5045. Ma bardzo precyzyjny kwarcowy system korekcji obrotów, więc "wow and flutter" to mniej niż 0,025%. Ramię, z bardzo czułą korekcją antyskatingu o efektywnej długości 245mm to w pewnym sensie sztandarowy dziś produkt firmy. Ramiona JVC UA-5045 i nieco nowsze UA-7045 montowano w wielu ówczesnych gramofonach. Gramofon jest bardzo cichy, na wkładkę nie przenoszą się żadne drgania, ani nie słychać żadnego przydźwięku z silnika. Ramię wymaga wkładek niezbyt ciężkich, oryginalnie montowane były wkładki MD-1025, DT-z1TE, 4DT-Z1S (prawdopodobnie produkowane przez firmę Audio Techniaca dla JVC).
Zaletą tego gramofonu dziś jest to, że praktycznie nie ma się tam co zepsuć. Regenerację gumowego dampera opisywałem w innym wątku, zaś silniki są dziś po tylu latach w stanie idealnym. Jeśli ktoś ma okazję kupić ten gramofon w rozsądnej cenie i w dobrym stanie nie ma się co zastanawiać.
Gramofony produkowano w dwóch wersjach. Czarna winylowa okleina na plincie była na rynek europejski i amerykański, bardziej luksusowa drewnopodobna na rynek japoński. Na to warto zwracać uwagę, bowiem wersje japońskie są wyłącznie na 100V AC. Były wersje z przełącznikiem napięć, ale produkowano je wyłącznie dla amerykańskich marketów wojskowych.
A man can never have enough turntables.

Na jednej z aukcji znalazłem ten gramofon w cenie blisko 2000 zł. Nie byłby wart tych pieniędzy nawet fabrycznie nowy. Jednak kto wie, może kiedyś traficie na ten sprzęt za rozsądne pieniądze, a to może być niezły gramofon na start.
Jest to budżetowy gramofon z plastikową obudową i silnikiem Direct Drive. Zaletą gramofonu jest dość solidne wykonanie i sprawne działanie pomimo upływu lat. Jednak nie jest to sprzęt najwyższej klasy i warto o tym pamiętać.
Gramofon stabilnie trzyma obroty, działa półautomat, tzn. że sprzęt uruchamia się podnosząc ramię, potem je należy ręcznie opuścić na płytę, a po zakończeniu odtwarzania ramię samoczynnie wraca na miejsce.
Sporo pracy wymaga kalibracja. Brakuje regulacji VTA, więc należy szukać wkładek o parametrach podobnych do oryginalnej Sony VL-32G. Wkładka powinna ważyć od 5,5 do 6,5 grama i mieć podatność dynamiczną 10x10-6cm/Dyne.
Można szukać wśród wkładek firmy Ortofon lub Audio Technica. Warto dobrze ustawić overhang (ok 16mm) i sprawdzić czy headshell nie wymaga korekcji azymutu. Oryginalny w tym gramofonie może być nieco poluzowany. Nacisk igły ustawiamy zgodnie z danymi producenta wkładki. Na koniec przy użyciu płyty testowej i sygnału 300Hz należy ustawić antyskating, który ustawia się podwójnie - pokrętłem i przeciwwagą. W przypadku trzech sygnałów testowych 300Hz z amplitudą boczną udało mi się ustawić prawidłowe odtwarzanie sygnału +11dB i +14dB. Sygnał +18dB był już sporo zniekształcony (THD na poziomie 10% i harmoniczna druga oraz trzecia wyraźnie słyszalna).

Gramofon wart jest w zależności od stanu najwyżej 400 zł, jeśli miałby być droższy, to warto poszukać czegoś nowszego.
A man can never have enough turntables.

Jeszcze jeden z gramofonów, które warto brać pod uwagę. Miałem z nim bliskie spotkanie jakiś czas temu. Stary klasyk, prosty i minimalistyczny.



Jeden z lepszych gramofonów dziś bardzo rzadki na rynku wtórnym, kosztować będzie zapewne parę tysięcy, ale wart jest tych pieniędzy.
A man can never have enough turntables.

Miałem niedawno przyjemność kalibrować ten gramofon. To jest bardzo przyzwoity Direct Drive o niezłych parametrach. Ma dwie predkosci 33 i 1/3 oraz 45 obrotów. Wow and Flutter - 0.04% wrms. Talerz aluminiowy niezbyt ciężki ale stabilny o wadze 1,1 kg. Ramię typu S o efektywnej długości 225 mm jest bardzo precyzyjnie wykonane. Należy stosować wkładki od 4 do 10g. Kalibrowany przeze mnie egzemplarz miał używaną oryginalną wkładkę V-47.
Warto taki gramofon kupić, jeśli dostaniemy go za niewielką cenę, a wszystko będzie sprawne. Nie znalazłem dostępnej dla użytkownika regulacji VTA więc trzeba dobierać wkładki nie za wysokie i nie za ciężkie. Myślę, że mogą to być tańsze Ortofony lub coś z wyrobów Audio Techniki.
Nie będzie to sprzęt najwyższej jakości, ale pobije wszystko do 1000 zł z nowych budżetowych Pro-jectów. I inne plastikowe nibygramofony.
A man can never have enough turntables.