Wkład Micro Seiki w rozwój domowej techniki fonograficznej jest niepodważalny.
Dzisiejsi producenci nawet nie ocierają się o parametry ich gramofonów z przed 40 lat.
Aż strach pomyśleć ile by musiało kosztować wykonanie w takiej jakości gramofonu dzisiaj :)

A co do winylowych płyt...... pomijając oczywiście ich zawartość. Większość okładek to istne dzieła sztuki.
Mamy nawet wątek na naszym forum poświęcony temu tematowi.
http://audiocafe.pl/muzyka/liczy-sie-tylko-muzyka/

Jak mawiali starożytni Rzymianie: de gustibus non disputandum est. Komuś się podoba, a komuś innemu nie. Powiem wam, ze niektóre z tych odlotowych drapaków (z tego wątku) mi się podobają. Jako rodzaj sztuki koncepcyjnej. Ale w domu bym ich mieć nie chciał.
Inne z kolei robią wrażenie jak z najbardziej mrocznego filmu o Batmanie. Podobają mi się te surowe kształty i prostokątne obudowy. Pamiętajmy, że to była epoka hi-tech. Nie było jeszcze zaawansowanej technologii komputerowej, ale były zaawansowane układy logiczne. Jak się popatrzy na niektóre konstrukcje Denona, Pioneera (i inne) to sterowanie jest takie precyzyjne, ze współczesna Tesla niech się schowa.
No i dochodzimy do kwestii jakości. WOY ma rację, że winyl jest niedoskonały. Ale... przez wiele lat twórcy techniki i twórcy muzyki ramię w ramię starali się wycisnąć z tego niedoskonałego formatu jak najwięcej. Bo nic innego nie mieli. Dopiero na początku lat 80 zaczął podbijać rynek format CD.
I tak... kombinowano, jak nam dostarczyć doskonały bas tak, żeby igła z rowka nie wyskoczyła. I doszli do wniosku, że trzeba nagrywać niski bas mono. Paradoksalnie okazało się, że to dobrze, bo scena muzyczna stała się bardziej zrównoważona. Inżynierowie dźwięku zaczęli kombinować z różnymi technikami nagrywania, żeby ten materiał muzyczny nas przyciągnął, zaciekawił. Już w latach 60 okazało się, ze nie wystarczy fajna piosenka. Jeśli na płycie jest kiepsko nagrana, to się z niej hitu nie zrobi. Stąd te rozmaite patenty na nagrywanie płyt.
I choć jakościowo CD wypada lepiej, to gdzieś tam po drodze zgubili się inżynierowie dźwięku.
To trochę jak ze zdobywaniem kosmosu. Dziś chcąc wznowić eksplorację kosmosu trzeba od nowa wynaleźć koło, bo dawni inżynierowie NASA poumierali, dokumentacja się zagubiła, część cyfrowych formatów jest nie do odczytania...
Wiem, ze chaotycznie trochę, ale starałem się napisać, dlaczego ten gorszy format często okazuje się lepszy...
A man can never have enough turntables.

Pięknie to opisałeś  :) Ale czy nie uważasz że stawia to nas w świetle takich
winylowych ekstremistów ?

Młodzi to raczej mają w dupie. Te parametry, jakość wykonania, wygląd, celebrę.

Przytoczę taką historię która mnie ostatnio spotkała.
Otóż sprzedałem swój niedawno używany gramofon młodemu człowiekowi.
Przywiozłem, ustawiłem, pouczyłem co i jak.
Po tygodniu pytam - i co jesteś zadowolony ?
W odpowiedzi słyszę - tak, ale jeszcze na nim nie grałem.

Cytat: WOY w 08 Styczeń 2021, 23:42:59Ale czy nie uważasz że stawia to nas w świetle takich
winylowych ekstremistów ?
Trochę na pewno. Ale...
Zainteresowanie winylami jakiś czas temu odbiło się od dna. Część ludzi jednak doceniła i taki nośnik i sprzęty. Ale był to wciąż niewielki wzrost. W ostatnim roku nagle to wzrosło. Pandemia chyba spowodowała, że ludzie odkryli "slow life". To dotyczy raczej ludzi w średnim wieku, młodzieży jest mniej.
Poza tym, z plikami to tak jest dziwnie... słuchasz Spotify lub Tidala i niby masz dostęp do całej biblioteki, ale wystarczy coś... i nagle cię odcinają. Miałem taką śmieszna historię z Netflixem jakiś czas temu. Nagle płatność nie przeszła. Nawet nie wiadomo z czyjej winy. Kasa na koncie była, karta ważna, paypal skonfigurowany... i trzy dni trwało zanim się "samo naprawiło".
A winyla masz w ręku i jest twój. Siadasz w fotelu, bierzesz okładkę do ręki. No a jeszcze jak płyta świetnie zrealizowana, to jesteś w raju. ;)

Cytat: WOY w 08 Styczeń 2021, 23:42:59W odpowiedzi słyszę - tak, ale jeszcze na nim nie grałem.
No tak...
:D
A man can never have enough turntables.

Wróćmy do odlotowych drapakow. Dziś na facebooku ktoś wrzucił link do strony: http://www.suansiang.com
Nie powiem, że wszystko tam jest cudowne, ale czasem kopara opada. Nie tylko z podziwu dla sprzętów, ale i dla pomysłowości handlarzy.
A man can never have enough turntables.

Jak wnuk wyrośnie zużyję jego klocki:

Troszkę bardziej budżetowo:
;)

Spodziewam się skromnych niskich tonów: