Cytat: Stratocaster w 23 Luty 2017, 19:47:11

Czy te śruby blokujące muszą zostać usuniętę wogóle? Chodzi mi tu o normalne używanie gramofonu
One są kompletnie niepotrzebne. Więc można je usunąć. Ale nie znaczy to, ze trzeba je wyrzucić. W razie transportu mogą sie przydać. Jeżeli obudowa zostanie zmieniona na taką bez sprężyn amortyzujących, to te śruby juz w ogóle nie będą potrzebne.
A man can never have enough turntables.

StaryM, mam zamiar zastosować kit Joela. Boję się, że jednak coś popsuję. Nie wiesz, czy ktoś w Polsce mógby się podjąć renowacji łożyska, przesmarowania silnika i ewentualnie wymiany kółka idlera?
Ewentulnie jakies rady, jak to zrobić, zeby czegoś nie popsuć?

Nie jestem ekspertem w zakresie gramofonów Lenco. Nie wiem też, kto się tym w Polsce zajmuje. Jednak mądrzy ludzie mówią nie bez powodu, że jeśli coś działa, to nie należy tego ruszać. Zatem zdecydowanie odradzam rozmaite patenty na upgrade. Podam przykład.
Lenco ma bardzo precyzyjną regulację obrotów, choć jest czysto mechaniczna i prosta. Idler jest bardzo ważnym elementem. Modne są idlery na Ebay (na pierwszym zdjęciu). Kształt powierzchni styku z rolką silnika jest półokrągły i przez to szerszy niż w oryginale. Tym czasem oryginalny idler ma krawędź trójkątną (na drugim zdjęciu). Z rolką silnika dotyka się prawie punktowo i to daje właśnie idealną możliwość regulacji. Robiąc upgrade tego elementu psuje się, a nie doskonali.
To samo dotyczy silnika. Oczywiście jeśli coś tam rzęzi ze starości to należy pomyśleć o naprawie. Ale z tyłu głowy miej świadomość, ze to nie jest chiński produkt byle jak wykonany, który należy udoskonalać tuż po zakupie. To szwajcarski wyrób z lat 70'. Jest doskonały i precyzyjny jak szwajcarski zegarek. Miałem do czynienia z paroma gramofonami i mój Lenco jest jednym z najcichszych, cichszy od wielu DD i prawie wszystkich paskowych.
A man can never have enough turntables.

Gramofon ma juz 45 lat albo więcej. Choć faktycznie jest cichy, to wydaje mi się, że zasługuje na mały przegląd, przeczyszczenie łożysk, wymianę olejów i smaru w silniku. Nawet szwajcarskie urządzenia zasługują na serwis

Mój jest z 1973 roku...
Przegląd oczywiście warto zrobić. Ale nie dać się zwariować. ;)
A man can never have enough turntables.

@Stratocaster

Skontaktuj się z:

Nomos
http://nomos.waw.pl/pl/

Retro Audio
http://www.retroaudio.biz/

Grubanuta
http://warszawa.grubanuta.pl/gramofony-117

Może coś ci pomogą.
Nie znam się, to się wypowiem.

Kończąc kwestie Lenco dołożę jeszcze, że gramofon dostał pokrywę z plexi (niestety prostą bez boków), co uwidaczniam dodając zdjęcia.
Niestety sytuacja chyba mnie zmusi do sprzedaży, bo nie bardzo dziś stać mnie na drugi gramofon do kolekcji. A żałuję, bo ten technicznie jest bardzo dobry.
Podsumowując. Jeśli ktoś ma dobry napęd Lenco, to warto pomyśleć o własnej konstrukcji. Napęd idlerowy w moim Lenco jest znacznie cichszy niż np. w Redze lub kilku modelach Pro-jecta (z paskami), jest prawie tak cichy, jak mój QL-7. To aż dziwne, gdy przypomnimy sobie hałasujace idlery w polskich gramofonach.
Jakiś czas temu chciałem robić renowacje G-601A. Zrezygnowałem i sprzedałem na części, bo hałas był zbyt duży i przenosił się na igłę. A tutaj zdziwienie.
Taki Lenco może stać się napędem do naprawdę hajendowej konstrukcji. Znany z innej działalności Duńczyk Troels Gravesen na bazie L75 zrobił doskonały gramofon z drogim ramieniem Moerch. Prawdę powiedziawszy czasem trochę mi szkoda, że nie mam ani kasy ani warunków na takie zabawy. :)
A man can never have enough turntables.

Zanim dojrzejesz do tej trudnej dla Ciebie decyzji, to może w międzyczasie warto by było podrzucić zainteresowanym trochę danych technicznych na temat napędu, ramienia i wkładki.

Gramofony z idlerowej serii zawierającej L75 i L78 miały napęd z rolką pośrednią która napędzała talerz od spodu obroty biorąc wprost z silnika. Silnik był zasilany napięciem bezpośrednio z sieci. Jak to napisali na Vinylengine: Silent 4-pole motor spring mounted to a rigid steel baseplate. Oś silnika wykonana jest z bardzo trwalej stali w formie stożka.
Do dziś dziwi jak stabilny i cichy jest ten silnik.
Talerz waży 4 kilo i wykonany jest metodą odlewu ciśnieniowego z cynku. Jest antymagnetyczny. Talerz obraca się na pojedynczym łożysku kulkowym, nie wiem z czego, ale jest wyjątkowo ciche.
Obroty 16 i 2/3, 33 i 1/3, 45 i 78. Doskonale nadaje się do starych szelakowych płyt. Regulacja obrotów mechaniczna za pomocą prowadnicy i śrubki osobnej dla każdej prędkości.
Wszystkie przełączniki są wyłącznie mechaniczne, podobnie jak elementy regulacyjne.
Sporo szczegółowych informacji można znaleźć na forum lencohaeven.net i vinylengine.com

Jak już pisałem w innym wątku, kalibracja ramienia to prawdziwe wyzwanie. Jeśli zdobędziemy którąś z przewidzianych wkładek (z tabeli poniżej), to wartości zalecane pozwolą nam na łatwiejsze ustawienia ramienia. Z vinylengine można ściągnąć pdfy z manualami, więc ustawienie gramofonu nie jest niemożliwe.

W tamtych czasach (lata siedemdziesiąte) często zalecano wyższe wartości nacisku wkładki, stąd i dziś np. dla wkładki AT-95 z igłą sferyczną do płyt mono jest to nacisk 2,5 grama. No i gra to bardzo fajnie.
A man can never have enough turntables.

Mój Lenco trafił juz do nowego właściciela i choć z ledwością odzyskałem włożone weń pieniądze, to cieszę się, że trafił do znawcy i hobbysty, który potrafi docenić kultowy vintage, a na dodatek od razu zabrał się za dopieszczanie sprzętu. Myślę, że ten gramofon jeszcze może posłużyć długie lata. I to by było na tyle ;)
A man can never have enough turntables.