Ze złych wiadomości jest jeszcze taka, że z dwóch egzemplarzy, które do mnie trafiły, jeden ma uszkodzony idler. Ktoś zostawił gramofon "na biegu" i przez lata kółko się odkształciło, a na dodatek guma stwardniała na kamień. Idler z drugiego gramofonu, który miał być dawcą, ma średnicę o 3mm większą i gramofon ma za wysokie obroty na każdym biegu. To kolejny problem PRL, że nie potrafiono trzymać jakiegoś wyrobu w technicznych ryzach. Wystarczy przypomnieć jak dużo było wśród polskich gramofonów "bernardów". A jeszcze lepiej, jak sie zmieniały symbole i nazwy gramofonu początkowo oznaczonego jako WG-900 "Artur" pod koniec PRL ten sam gramofon maił symbol GWS-122"Cyryl" a różnił się pierdułkami. Jednak te różnice były na tyle istotne, że z dwóch "arturów" z różnych lat nie dało się zmontować jednego sprawnego.

idler.jpg
A man can never have enough turntables.

Nie ma żadnego problemu, by zmniejszyć średnicę idlera, wystarczy go zdemontować, zamocować centrycznie na trzpieniu do np wiertarki i zeszlifować do odpowiedniego rozmiaru. 
Usuwałem w ten sposób wgniotek w Dualu, który na szczęście był bardzo niewielki, ale podczas pracy dawał efekt rytmicznego stukania. Z obrotami nie było problemów, bo tam była korekta na stożkowej rolce silnika.