Niedawno naprawiałem koledze GS-431. Gramofon po "wypadku" przez dłuższy czas stał nieużywany, a że kolega chciał go uruchomić, zwrócił się do mnie, bo nikt mu nie chciał się podjąć naprawy. Zniszczeniu uległo łożysko talerza, na który musiało spaść coś bardzo ciężkiego, a może ktoś usiadł? No cóż, na szalonych imprezach zdążają się różne dziwne wypadki. 🙂
Na zbiorczym zdjęciu:
1. Zniszczone łożysko w "stanie zastanym". 2. Korpus łożyska po wyjęciu tulei, oczyszczeniu i posklejaniu cyjanoakrylem znalezionych w obudowie cząstek. Brakujący fragment został dorobiony dla uszczelnienia korpusu.
3. Korpus po wzmocnieniu- został na niego wklejony kubek z Al pochodzący ze startera na klej epoksydowy.
Całość jest bardzo sztywna i odzyskała pierwotną geometrię. Do środka włożyłem oryginalną podkladkę oporową i tuleję z brązu. Po tych zabiegach i złożeniu całości gramofon odzyskał sprawność. Oczywiście smarowanie, kontrola pozostałych mechanizmów, wymiana żarówek obrotów i autostopu i na koniec "nowa" wkładka AT 71 z igłą nową już bez cudzysłowu dopełniły naprawy.
Korpus został w stanie zastanym, panel przedni również. Jedynie pokrywa została z grubsza przepolerowana dla pozbycia się większych rys. Gramofon nie trafi do salonu, więc większy nacisk był na działanie, jak wygląd.