Wszystkim się wydaje, że oszuści pojawili się w epoce internetu. Nabierają ludzi na rzekome wygrane. Proponują wyjątkowo tanie zakupy, aby faktycznie wyłudzić dane karty płatniczej. I tak dalej, i tak dalej. Ale to nieprawda. Już przed wojną znany i głośny był przekręt dokonany w Warszawie. Pewien zadufany właściciel ziemski ze wschodu prawie kupił Kolumnę Zygmunta. Prawie? Tak, bo oszust podpisał z nim umowę i pobrał zaliczkę, zaś wpłata całości miała się odbyć po  zatwierdzeniu transakcji przez urząd miejski. Oczywiście w urzędzie nikt o takiej sprzedaży nie wiedział.

Mnie jednak interesują oszustwa a branży audio. I to niekoniecznie takie grube na cudowne kable, piegi Harmonixa lub naklejki kwantowe. Także te z ery przedinternetowej. A było tego sporo. Przykład poniżej na zdjęciu. Piękny zestaw głośnikowy z końca lat 80 lub początku 90. Taka moda była wtedy, by wyglądało hi-tech, wszystko się błyszczało i grało głośno. Producent słusznie założył, że głośno jest ważniejsze niż dobrze.

speakers.jpg
A man can never have enough turntables.