Takie zdjęcie znalazłem na Facebooku (patrz niżej). Ktoś napisał, ze tak wyglądała kontrola jakości w wytwórniach muzycznych. Zainteresowało mnie to. Okazało się, ze ponad 20 stron wyszukiwania Google prowadzi do stron typu Pinterest, Facebook, Twitter i temu podobnych, gdzie to zdjęcie jest memem kpiącym z Apple. Dołączony podpis głosił: "Tak działa Shazam!"
Dopiero na 21 stronie wyników znalazłem link do japońskiej strony, gdzie to zdjęcie było niejasno powiązane z historią gramofonów ELAC Miracord. A na stronie 22 był link do strony niemieckiej, wskazującej, że to jest laboratorium do nauki języków obcych w szkole średniej. Jak się przyjrzymy, to faktycznie dziewczyny mają tam raczej mundurki, a gdzieś dalej stoi nauczycielka ubrana na biało.
A man can never have enough turntables.

Aczkolwiek muszę dodać uczciwie, że zdaniem jednej  z osób na FB, to może być jednak jakaś kontrola jakości płyt w Niemczech. Twierdził, ze pierwsza z płyt to wydanie Sinatry (Reprise) a na innych stanowiskach są płyty z logo Ariola. Nie jestem przekonany, ale też nie o to mi chodziło.
Chodziło mi raczej o to, że dziś pierwsze sensowne i poważne wyniki pozwalające domyślać się skąd i co to za zdjęcie pojawiły się po ponad 20 stronach wyszukiwania. Wcześniej Google serwowało wyniki śmieciowe, bo były popularniejsze.
A man can never have enough turntables.

Właściciel tego gramofonu na pewno dał zrobić z siebie głupka. Łagodnie mówiąc...

Ale kolce... no no no! Jak rogi nosorożca. Ciekawe, czy też działają na potencję.  :D
A man can never have enough turntables.