Witam ponownie. Sezon drugi serialu o Dualach- wpadł mi w ręce pięćdziesięciolatek, też Dual. Zewnętrznie ok, technicznie jeszcze nie sprawdzony. To staruszek z napędem typu idler oraz wzmacniaczem o porażającej mocy 4 W/ kanał. Zastanawiam się nad kierunkiem, w którym pójść- nowa obudowa, pozostawienie starej z zaślepioną przednią ścianką, czy może pełne odnowienie w formie fabrycznej? Znaczy prawie, bo do środka bym wstawił preamp RIAA i wymienił pieziaka na MM.
Przy okazji zapytam- jaki smar do mechaniki, w tym kół zębatych z tworzywa???

Zapomniałem fotek:

Smarowanie ogarnięte- znalazłem resztkę Molycota (plastik/metal), resztę mechaniki (metal/metal) wyczyściłem i nasmarowałem smarem łożyskowym. Działa znakomicie. Idler, rolka silnika i bieżnia talerza odtłuszczone, obroty skalibrowane. Z dozą ostrożności podchodziłem do napędu typu idler, ale okazało się, że działa sprawnie i stabilnie.
Mam serwisówkę, więc naprawa wzmacniacza nie powinna być większym problemem- brak jednego kanału. Najważniejsze, że nie ma uszkodzeń mechanicznych, a z estetyką pokrywy da się coś zrobić (polerka).
Jak widać, mechanika jest wręcz pancerna.

Do takich precyzyjnych mechanizmów dobry jest taki smar jak podsyłam na zdjęciu. Ja używam go do smarowania modeli kolejowych .Do nabycia w różnych opakowaniach na popularnym portalu na A.

#14 20 Kwiecień 2021, 20:28:00 Ostatnia edycja: 20 Kwiecień 2021, 20:30:08 by porlick
Cytat: KoVaLV8 w 20 Kwiecień 2021, 13:15:32Do takich precyzyjnych mechanizmów

Cha, cha...
Precyzja- owszem, ale delikatność konstrukcji jest porównywalna z konstrukcją panzerkampfwagen.

To i tak dobrze ,że precyzja nie dorównuje T34 ,ale smar jest fajny bo jest o konsystencji jogurtu i nie starzeje się tzn. pozostaje miękki.

Jednak jest obudowa indywidualna. Stan, jak na swoje 50 lat- świetny. Docelowo będzie w niej założony transformator wymontowany z poprzedniej, bo ten gramofon wymaga nietypowego zasilania- 150V AC. Wkładka Shure 75 D, potem "tylko" załatwi się pokrywę i będzie ok.

Co mogłem, wykonałem. Teraz tylko poluję na pokrywę.
Zamontowalem włącznik i kontrolkę zasilania- wszystko w plastikowym cokole. Założyłem do środka zasilacz. Pod spód przykręciłem nóżki z półmiękkiego tworzywa (sam "wkład gramofonowy" jest amortyzowany w obudowie). Jako, że brak fabrycznego stroboskopu, na tyle gramofonu jest gniazdo rca z p napięciem 14V pulsującym- po transformatorze, na jednym z uzwojeń jest tylko mostek prostowniczy) do podłączenia lampki LED. Służy ona do oświetlenia wydrukowanej i zalaminowanej tarczy stroboskopowej. Nie jest to tak wygodne, jak stroboskop zamontowany na stałe, ale działa.

No i powstał z popiołów niczym fenix. ;)

Jeszcze nie do końca, bo brakuje mu pokrywy. Co gorsza, wymiary jej są niezbyt typowe. O ile długość i szerokość od biedy da się znaleźć, to wysokość 80mm należy do rzadkości. ☹️