Po przeczytaniu/obejrzeniu materiałów o audiovoodoo trochę posypały mi się pogląd na temat sprzętu- choroba, teraz wszędzie wietrzę wpływy zabobonów.
Chciałbym zapytać, jak to jest z wpływem zastosowanych wzmacniaczy operacyjnych na dźwięk- w takich np. kartach dźwiękowych / DAC (tu jako jako osobne ustrojstwo, nie element układu elektronicznego).
O ile oczywiste jest, że źle dobrany parametrami op-amp może dać słyszalne zniekształcenia, to czy instalacja różnych, choć spełniających minimalne wymagania dla danego układu, może realnie wpłynąć na dźwięk?

Przeczytałem, ale gdzieś w tej gadaninie zgubił się ostateczny wniosek: 
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3510845.html
Tutaj z kolei wykazuje różnice, tylko jak to się ma do praktyki?:
www.ac-vogel.de: https://tinyurl.com/yxfch8qm

Idąc dalej- czy wymiana jakichkolwiek "kawałków" elektronicznych w sprzęcie może dać wymierny efekt (nie mam na myśli popsucia ani naprawy już popsutych)?

Jak czas pozwoli, spróbuję trochę podszkolić się z elektroniki, ale na razie ta dziedzina to dla mnie biała magia.


Niestety sporo jest voodoo w tym namiętnym żonglowaniu wzmacniaczami operacyjnymi. Powiedzmy sobie szczerze jeśli stosunek sygnału do szumu w zwyczajnym gramofonie średniej klasy będzie wynosił 70dB i nic słuchaczowi zwykle nie przeszkadza, to jaki jest sens wymiany OPA, z których każdy ma ten sam wskaźnik większy niż 100dB? Cóż, płyta CD ma S/N 90dB, więc OPA też się ciut lepiej pod tym względem sprawuje. Każdy, nawet tani.
Czyli kwestia uzyskania czyściejszego dźwięku raczej odpada.

Ale z drugiej strony robiłem kiedyś porównanie tzw. DAC. Brałem taki zwyczajny za jakieś 30 zł, wbudowany we wzmacniacz Onkyo A-9050 oraz Nostromo. Do tego jeszcze próbowałem porównać Hegla za parę tysięcy. Niestety właściciel tego ostatniego się wkurzył, już po pierwszym teście, z którego wynikało, że jego zabawka jest kiepska. Spakował się, zabawkę zabrał do domu i już dalej nie testowałem. Najlepszy okazał się Nostromo, a potem dwa pozostałe. Choć różnice były naprawdę niewielkie i praktycznie niewyczuwalne w ślepym teście.
Wniosek: pieniądze nie grają.

Jeśli chodzi o THD, czyli zniekształcenia to nie słyszymy nawet takich, które przekraczają 1%, a OPA mają to na poziomie 0,04% i mniej. Kolejna rzecz bez specjalnego znaczenia. Natomiast mogą występować jakieś różnice w charakterystyce dźwięku poszczególnych OPA. Jednak czy są one warte tego, by szaleć czasem za ogromną kasę? Pamiętajmy też, że każdy z nas ma tendencję do racjonalizowania swoich wyborów życiowych. Nawet jeśli te wybory są niezbyt dobre to trudno nam się do tego przyznać.
Powiedzmy, że kolega X kupił za ładnych parę tysi super telewizor w nowej technologii, która daje super fajne kolory i bardzo żywy, ostry i kolorowy obraz. Ubocznym efektem tej technologii jest to, że każdy odwiedzający kolegę X po jakimś czasie widzi, że najczęściej oglądanym programem jest TVN24 (można to wstawić dowolną inną stację), a widać to po charakterystycznych odbitych na ekranie powidokach. Gdyby kolega X na swój telewizor nie wydał sporej sumy, może by tak nie chwalił tej technologii. A tak, to próbuje racjonalizować swą decyzję jako dobrą, choć dobra nie była. To samo dotyczy tych, którzy wydali sporą kasę na kable...
No i tak, zacząłem od techniki a skończyłem na psychologii.

Ale żeby nie było. Przyszedł do mnie kiedyś kolega i przyniósł preamp gramofonowy, taki w jakimś tymczasowym pudełku. Podłączyłem u siebie i zagrał lepiej niz posiadany wtedy Rega A2D Fono Mini i lepiej niż wbudowany preamp w A-9050. A to była zwykła prosta konstrukcja kupiona na Allegro za 20 zł.  Co zrobił mój kolega? Po prostu wszystkie elementy na płytce dobrał  na nowo. Żeby oporniki i kondensatory miały tolerancję mniejszą niż 1%, żeby elementy kanałami były sparowane jeszcze dokładniej. I to zagrało całkiem nieźle.
I wtedy zasugerowałem mu, żeby zaczął robić preampy gramofonowe w ten sam sposób. Na jakimś prostym układzie tranzystorowym z lat 70. I tak się stało, robi i sprzedaje preampy "Infera", w których większość roboty to jest pomierzenie elementów i sparowanie ich, żeby wszystko było idealnie zgodne ze schematem. ale dosyć tego, bo rozgadałem się jak stara przekupka na rynku.
A man can never have enough turntables.

Hehehe... W DACu, którego mam od niedawna, wyjściowy opamp jest na podstawce i umożliwia szybką wymianę. Będę musiał kiedyś otworzyć obudowę i (prawie) w czasie słuchania podmienić go na inny, dużo tańszy. Ciekawe, czy różnica będzie słyszalna?

Tak, możliwe, że usłyszysz różnicę, bo OPA różnią się też charakterystykami trochę.
A man can never have enough turntables.